Maëva Berthelot tańczy na zupełnie pustych ulicach Londynu. Na placu Piccadilly Circus, skrzyżowaniach, mostach, a nawet w metrze nie ma nikogo! Czyżby 8-milionowa metropolia opustoszała?
W tle reklamy leci utwór „Alchemy”, który stara się zastąpić dziewczynie zupełny brak ludzi. To wszystko prowadzi do dyskretnej reklamy słuchawek Bose stworzonej przez agencje Grey London. W ostatnich sekundach hipnotyzującego spotu pojawia się zoom na produkt, by potem obraz wrócił znów na londyńskie ulice, które – jak się okazuje – tętnią życiem! Wszędzie są ludzie, samochody, autobusy. Główna bohaterka ich po prostu nie słyszy. Przestają istnieć w momencie założenia na uszy słuchawek.
Obrazy pokazujące choreografię tancerzy w urbanistycznych przestrzeniach nie są niczym nowym. W 2011 r. popularnością w sieci cieszyła się seria Girl Walk/All Day, w którym dziewczyna tańczyła na ulicach Nowego Jorku. Pomysł wykorzystał później Pharrell Williams w teledysku „Happy”. Podobne pomysły na scenariusz reklam zostały też użyte przez Zalando i Kenzo.
Spot Bose nigdy nie miał być odbierany jako tradycyjna forma reklamy. Chodziło raczej o zainteresowanie odbiorców, oddanie w ich ręce video w nadziei, że będzie się je postrzegać jako formę rozrywki z małą niespodzianką w finale. To pierwszy spot agencji Grey London dla marki Bose. Przedsięwzięcie od samego początku cechował duży rozmach. Mało kto zdecydowałby się na projekt, w którym jednym z istotniejszych elementów powodzenia jest zamknięcie centrum Londynu na wszelki ruch. Pojazdy i piesi zostali wstrzymani na kilka minut na najbardziej zatłoczonych ulicach królewskiej stolicy. Jednak niezależnie, czy słuchawki Bose mają moc całkowitego wyciszenia otoczenia czy nie, powinny być sprzedawane z ostrzeżeniem, że jednak warto zwrócić uwagę na… ruch uliczny.